Po znakomitym starcie sezonu kolarka ze Zbójna była zmuszona do zrobienia sobie krótkiej przerwy w startach. W ubiegły weekend jednak wróciła na finał Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży w Koziegłowach- Pińczycach. I był to powrót w wielkim stylu - zdobyła tytuł Mistrzyni Polski na szosie ze startu wspólnego.
Kiedy pod koniec maja Eliza zdobywała złoto w kolejnym etapie Pucharu Polski, wszystko wydawało się iść w dobrym kierunku. Niestety choroba oraz przede wszystkim wypadek na jednym z treningów wyhamowały tak dobrze rozpoczęty sezon. Mimo to zawodniczka nie zamierzała się poddać, czego efektem był start w ubiegły weekend w Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży w Koziegłowach- Pińczycach.
Trasa wyścigu nie należała do najłatwiejszych. Na prawie 63 kilometrach kolarki musiały pokonać wiele pagórków i zakrętów. Do tego wszystkiego dochodził oczywiście lejący się z nieba żar. Na starcie wyścigu, składającego się z 4 okrążeń, stanęły 72 zawodniczki. W trzeciej rundzie miała miejsce kraksa, w której udział wzięła także Eliza. Jednak po raz kolejny zawodniczka Stal Big Star Huge Grudziądz pokazała hart ducha, i ostatecznie wygrała, z niewielką przewagą nad swoimi bezpośrednimi rywalkami.
- Kolarstwo to trudna i ciężka dyscyplina sportowa. - mówi Eliza Rabażyńska - Żeby wygrywać, nie wystarczy mieć serce do walki. Potrzebny jest cały wachlarz umiejętności, pracowitość i systematyczność. A i głowa musi współpracować. Na pewno nie było łatwo dojechać do mety, ale dałam radę, z czego jestem dumna. To był dla mnie szczęśliwy dzień. Chciałabym podziękować trenerowi za przygotowanie i koleżankom klubowym za współpracę. Szczególne podziękowanie dla wszystkich życzliwych mi osób. Pragnę też podziękować rodzicom, którzy zawsze mnie wspierają i pomagają. Teraz kolejne cele i marzenia oraz przygotowania do kolejnej Olimpiady tym razem na torze w Kaliszu.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz