Po sobotnim remisie z LZS Świedziebnia 2:2 szanse na wywalczenie baraży o awans do V ligi ponownie zmalały. Trener Paweł Pepliński zapowiada jednak walkę do ostatniego meczu.
- Sobotnie spotkanie z LZS-em było najsłabszym meczem w naszym wykonaniu w tej rundzie - mówi bez ogródek trener Pepliński - Byliśmy kiepsko dysponowani. Myśleliśmy, że te punkty same się zdobędą. Szczerze mówiąc, gdybyśmy przegrali to spotkanie to nie mógłbym mieć pretensji.
W pierwszej połowie obie drużyny strzeliły po jednej bramce. W 68 minucie Mateusz Gąsiorowski obejrzał drugą żółtą kartkę i musiał zejść z boiska. Mimo to w 76 minucie za sprawą Dariusza Gołosia Drwęca wyszła na prowadzenie. Niestety, w doliczonym czasie gry po błędzie Bojanowskiego goście wyszarpali jeden punkt.
Obecnie Drwęca Golub-Dobrzyń traci do drugiego miejsca trzy oczka. Gdyby Błękitni przegrali w jednym z dwóch pozostałych meczów, a Drwęca zainkasowała w swoich spotkaniach komplet punktów, to dzięki lepszemu bilansowi bezpośrednich meczów to drużyna trenera Peplińskiego zagrałaby w barażach. Jednak przed nimi bardzo trudny mecz ze wzmocnionym w przerwie zimowej Zamkiem Bierzgłowskim.
- Mimo wszystko nadal jesteśmy w grze. Wierzę, że Węgrowianka i Unisławia postawią się Błękitnym i ostatecznie przeskoczymy ich w tabeli na koniec sezonu. My dwóch ostatnich spotkań nie odpuścimy - kończy trener Pepliński.
Drwęca Golub-Dobrzyń - LZS Świedziebnia: 2:2 (1:1)
Bramki dla Drwęcy - Dariusz Grochocki, Dariusz Gołoś
Tabela:
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz