Po trzech latach pracy w Drwęcy Golub-Dobrzyń ze stanowiska trenera zrezygnował Paweł Pepliński. W rozmowie z e-golub.info.pl trener podsumowuje swoją pracę i mówi o planach na przyszłość.
e-golub.info.pl: Panie Pawle, skąd ta rezygnacja? Jeszcze kilka dni temu mówił pan o chęci pracy w Drwęcy tak długo, jak będzie to możliwe.
Paweł Pepliński: Szczerze mówiąc, decyzję podjąłem na gorąco, w przerwie przegranego meczu z Pogromem Zbójno. Zdałem sobie sprawę, że nie stanąłem na wysokości zadania i że nie umiem już natchnąć chłopaków do dobrej gry. Uważam, że powinniśmy sobie poradzić w derbach. Przed Drwęcą jeszcze 18 spotkań do końca sezonu i wierzę, że nowy trener da radę to poukładać, a zespół wróci na właściwe tory.
Jak Pan podsumuje swoją pracę w Drwęcy, z czego jest Pan zadowolony?
W Drwęcy pracowałem od początku 2018/19. Przejąłem wówczas kompletnie rozbitą drużynę, która dwa razy z rzędu zajęła ostatnie miejsce w V lidze (za pierwszym razem Drwęca nie spadła z powodu wycofania się Wdy Świecie - przyp. red). Drużyna miała problem ze skutecznością oraz z bronieniem dostępu do własnej bramki. W pierwszym sezonie mojej pracy zajęliśmy 7 miejsce. W kolejnym sezonie byliśmy w gazie, po rundzie jesiennej traciliśmy kilka punktów do lidera. Niestety, przyszła pandemia, rozgrywki odwołano i już nigdy nie dowiemy się, czy tamta Drwęca, po dobrze przepracowanej zimie, nie zdołałaby awansować. Poprzedni sezon to znowu problemy z przygotowaniami w zimie ze względu na koronawirusa. Walczyliśmy o awans, ale pod koniec sezonu pogubiliśmy punkty. Ten sezon jest bardzo słaby w naszym wykonaniu. Chłopacy chyba stracili już do mnie zaufanie. Z perspektywy czasu trochę żałuję, że nie zrezygnowałem po zakończeniu sezonu 2020/2021.
Wiadomo już, że Pana następcą będzie Kamil Nowatkowski. Jakiej jednej rady udzieliłby Pan nowemu szkoleniowcowi Drwęcy?
Powinien wrócić do starego ustawienia defensywy, które dawało efekty w poprzednim sezonie. Oczywiście uzależnione jest to od wielu czynników - absencji, kartek czy kontuzji. Ale poprawa gry defensywnej jest chyba w tym momencie najważniejsza. Drwęca ma dobrych zawodników, których stać na zwycięstwo w każdym meczu. Drużyna musi też wygrywać więcej spotkań u siebie. W rundzie jesiennej czekają ich jeszcze dwa takie mecze i trzymam kciuki, żeby oba zakończyły się naszym zwycięstwem.
Na koniec - teraz z pewnością trochę Pan odpocznie, ale czy wróci Pan jeszcze na ławkę trenerską?
Ciągnie wilka do lasu. Do końca rundy jesiennej z pewnością będę odpoczywał, ale potem chętnie rozpatrzę każdą propozycję. Z pewnością pojawię się na weekendowym spotkaniu Drwęcy i będę dopingował ich w meczu z LZS Bobrowo. Co będzie dalej - czas pokaże. Ale to jeszcze nie czas na emeryturę.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz